Proces w sądzie w San Francisco wzbudza ogromne zainteresowanie. W poniedziałek prokuratura i obrona wygłosiły mowy wstępne przed ławnikami. Oskarżycielka Diana Garcia przekonywała, że oskarżony o morderstwo drugiego stopnia Jose Ines Garcia Zarate strzelił do Kate Steinle z premedytacją.
- To niezawodna broń. Nie może wystrzelić przez przypadek - powiedziała, nawiązując do twierdzeń obrony, że zawinięty pod koszulką pistolet wystrzelił sam, a kula trafiła kobietę, która spacerowała po jednym z deptaków z ojcem.
Śmierć Kate stała się motorem do wielu antyimigracyjnych ruchów. W Kalifornii uchwalono nawet Kate's Law - przepis, który nakazuje bardziej surowe i wnikliwe traktowanie nielegalnych imigrantów, którzy popełnili przestępstwo, zwłaszcza tych, którzy byli wcześniej deportowani. A sądzony właśnie Zarate był deportowany aż 5 razy. Mieszkał jako bezdomny na ulicach San Francisco, kiedy popadał w tarapaty lokalne władze odmawiały wydania go w ręce ICE.
Donald Trump wytknął to w czasie kampanii, krytykując ostro politykę miast sanktuariów, które "mają na rękach krew niewinnych obywateli Ameryki" i zapowiadając, że jako prezydent z tym skończy. Rodzina zamordowanej próbowała też zaskarżyć władze miasta, obarczając je winą za śmierć córki, ale pozew został odrzucony.
Jeżeli Zarate zostanie uznany winnym, grozi mu 15 lat wiezienia.