Dr. Joachim Weber dla PAP: „Już żyjemy w fazie niemal bezpośredniej konfrontacji z Rosją”. Uśpiła nas teoria o "końcu historii"
Kiedy pada pytanie om to, czy może wybuchnąć wojna Rosji z Zachodem, niektórzy odpowiadają, że ona wybuchła już dawno temu. Tyle, że to tak zwana wojna hybrydowa, nie taka jak na Ukrainie, gdzie rakiety spadają na miasta pełne cywili. Ale wojna hybrydowa nie jest czymś, co można lekceważyć. W końcu jej częścią bywają akty sabotażu obejmujące wzniecanie pożarów czy dążenie do wywołania katastrof lotniczych, a także uszkadzanie krytycznej infrastruktury w postaci podmorskich kabli zapewniających nam internet, a tym samym działanie naszego uzależnionego od technologii świata. Teraz na te tematy wypowiedział się niemiecki analityk dr. Joachim Weber. „Już żyjemy w fazie niemal bezpośredniej konfrontacji z Rosją” - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Jego zdaniem Władimir Putin nasilił tak zwane działania hybrydowe w Regionie Bałtyku. Na czym one polegają?
„Wszyscy członkowie sojuszu zdają sobie sprawę, że aby przeciwdziałać hybrydowym działaniom Rosji, należy uczynić więcej niż do tej pory"
„W rejonie Bałtyku mamy do czynienia z trzema zagrożeniami i wszystkie mają związek z Rosją i rosyjskimi działaniami. Są to zagrożenia dla naszych podmorskich sieci komunikacyjnych, dla rurociągów, a także części infrastruktury związanej z LNG. Kolejnym zagrożeniem, którego nie wolno nam ignorować jest aktywność transportującej ropę rosyjskiej 'floty cieni', a ostatnim – zagrożenie militarne związane z Obwodem Królewieckim, które jednak tak długo jak Ukraina będzie walczyć utrzyma się na drugim planie” – powiedział dr Joachim Weber, analityk Centrum Strategii i Bezpieczeństwa (CASSIS) Reńskiego Uniwersytetu Fryderyka Wilhelma w Bonn. Według analityka Europa za długo odkładała podjęcie konkretnych działań w związku z hybrydowym zagrożeniem ze strony Rosji. „Wszyscy członkowie sojuszu zdają sobie sprawę, że aby przeciwdziałać hybrydowym działaniom Rosji, należy uczynić więcej niż do tej pory. To wymaga jednak znacznego zwiększenia zasobów” – powiedział.
"Zarówno w polityce, jak i w mediach prawie nie dochodzili do głosu ci, którzy ostrzegali przed pewną naiwnością”
Zdaniem dr Joachima Webera należy włączyć do akcji drony dostępne na rynku cywilnym. „Europejczycy oswoili się z traumą II wojny światowej i wynikającym z niej marzeniem o świecie bez wojen, mając nadzieję na trwałe wakacje od historii”. Analityk przypomniał słynną tezę Francisa Fukuyamy, który w latach 90. mówił o "końcu historii" i nazwał ją "niemądrą". "Zbyt długo podtrzymywano te złudzenia. Kryje się za tym problem kulturowy i antropologiczny, ale również strukturalny, ponieważ w zachodnich społeczeństwach, zwłaszcza w Niemczech, zarówno w polityce, jak i w mediach prawie nie dochodzili do głosu ci, którzy ostrzegali przed pewną naiwnością” – dodał.