Jak dowiedziało się radio RMF FM, prokuratura w Landshut w Bawarii praktycznie zamknęła już śledztwo dotyczące Rokity i dokładnie za dwa tygodnie zapadnie decyzja, co dalej z postępowaniem sądowym w Niemczech.
Teoretycznie sprawa może znaleźć finał na sali sądowej, ponieważ śledczy zarzucają politykowi naruszenie miru domowego i stawianie oporu funkcjonariuszom. Czy tak się jednak stanie - tego jeszcze nie wiadomo.
Jan Rokita podpadł niemieckiej policji w lutym tego roku na lotnisku w Monachum. Państwo Rokitowie lecący niemieckimi liniami Lufthansa uznali, że w schowkach klasy ekonomicznej ich ubrania się pogniotą i chcieli przełożyć je do szafy w klasie biznes. Obsługa na to nie pozwoliła i... skończyło się wielką awanturą. Policja wyniosła stawiającego opór Rokitę w kajdankach z samolotu, a okrzyk "ratunku, Niemcy mnie biją!" (w ten sposób Rokita żegnał się z pasażerami) stał się najpopularniejszym dzwonkiem telefonicznym w Polsce.
Próbkę swojego talentu dali również internauci: