Niemcy nie odpuszczą Rokicie

2009-06-15 15:47

Niedoszły premier z Krakowa, a ostatnio wzięty publicysta Jan Rokita będzie musiał się tłumaczyć ze swoich wybryków na pokładzie samolotu Lufthansy. Niemiecka prokuratura jest gotowa do potyczki w sądzie, ale ostateczna decyzja, co dalej, zapadnie za dwa tygodnie.

Jak dowiedziało się radio RMF FM, prokuratura w Landshut w Bawarii praktycznie zamknęła już śledztwo dotyczące Rokity i  dokładnie za dwa tygodnie zapadnie decyzja, co dalej z postępowaniem sądowym w Niemczech.

Teoretycznie sprawa może znaleźć finał na sali sądowej, ponieważ śledczy zarzucają politykowi naruszenie miru domowego i stawianie oporu funkcjonariuszom. Czy tak się jednak stanie - tego jeszcze nie wiadomo.

Jan Rokita podpadł niemieckiej policji w lutym tego roku na lotnisku w Monachum. Państwo Rokitowie lecący niemieckimi liniami Lufthansa uznali, że w schowkach klasy ekonomicznej ich ubrania się pogniotą i chcieli przełożyć je do szafy w klasie biznes. Obsługa na to nie pozwoliła i... skończyło się wielką awanturą. Policja wyniosła stawiającego opór Rokitę w kajdankach z samolotu, a okrzyk "ratunku, Niemcy mnie biją!" (w ten sposób Rokita żegnał się z pasażerami) stał się najpopularniejszym dzwonkiem telefonicznym w Polsce.

Próbkę swojego talentu dali również internauci:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki