Blady strach padł na stolicę Niemiec. Berlin od tygodnia pogrąża się w coraz większych chaosie. Dziennik "Bild" podaje, że policja odnajduje kolejne ładunki wybuchowe na torach kolejowych stacji kolejki miejskiej. Te podłożone ostatnio leżały między stacjami Suedkreuz i Priesterweg.
Odkrycie samozapalających się bomb spowodowało paraliż komunikacyjny w Berlinie. Wstrzymano kursy kolejki miejskiej i opóźniono pociągi trasach łączących Berlin z Hamburgiem i Hanowerem oraz na niektórych trasach regionalnych.
Do próby przeprowadzenia ataków terrorystycznych przyznała się lewicowa organizacja "Hekla". Ekstremiści w specjalnie wydanym oświadczeniu zapewniają, że nikogo nie chcieli skrzywdzić, a podłożenie bomb nazywają "akcjami sabotażu". Chcą w ten sposóv zaprotestować przeciwko zaangażowaniu niemieckich wojsk w Afganistanie, a także sprzedaży niemieckich czołgów do Arabii Saudyjskiej.
Policja w Berlinie została postawiona w stan najwyższej gotowości. W mieście panuje ogólna panika.
NIEMCY: Terroryści chcieli zaatakować BERLIN? Bomby na torach kolejowych ZDJĘCIA
Groza w Berlinie! Niemiecka policja od kilku dni dostaje sygnały o ładunkach wybuchowych podkładanych na torach kolejowych między stacjami kolejki miejskiej. Do tej pory oddziały antyterrorystów odnalazły ok. 20 samozapalających się bomb. Na szczęście żadna z nich nie wybuchła. Do próby zorganizowania zamachów przyznali się ekstremiści z lewica grupa "Hekla". To wyraz sprzeciwu wobec zaangażowaniu niemieckich wojsk w Afganistanie.