Opatrzność czuwała nad Polakami, którzy jechali niemiecką trasą. Jak podaje tvn24.pl w Bawarii, na autostradzie A6 pomiędzy miejscowościami Crailsheim i Feuchtwangen autobus firmy Eurolines wjechał w tył jadącego przed nim tira z Rumunii, który nagle zahamował.
To cud, że zderzenie nie skończyło się masakrą. Do wypadku doszło tuż po godz. 2 w nocy kiedy pasażerowie polskiego autobusu rejsowego z Francji spali. Jeden z podróżnych powiedział tvn24.pl., że 55-letni kierowca autokaru mógł także zasnąć za kierownicą. Nie zauważył jak ciężarówka zaczęła nagle hamować.
Pasażerowie, którzy siedzieli na przednich siedzeniach zauważyli jak inni uczestnicy ruchu dawali sygnały, że autobus zjeżdża na sąsiedni pas. Wszystko działo się jednak tak szybko, że nie zdążyli w porę zareagować. Policja nie potwierdza jednak tych doniesień.
W wyniku zderzenia ucierpiało 24 spośród 46 pasażerów. Wszyscy odnieśli tylko niegroźne obrażenia i wyszli już ze szpitala. Ciężej ranny jest natomiast polski kierowca. Mężczyzna przeszedł operację nogi.
W miejsce wypadku został podstawiony zastępczy autokar, który zabrał pozostałych podróżnych do miejscowości Ansbach. Rozbity pojazd nadaje się już tylko do kasacji.