Jak poruszająco mówił papież: - Od tygodni wydaje się, że zapadł wieczór. Gęste mroki ogarnęły nasze place, ulice i miasta; zapanowały nad naszym życiem, wypełniając wszystko ogłuszającą ciszą i niepokojącą pustką, która paraliżuje wszystko na swojej drodze; czuje się ją w powietrzu, odczuwa w gestach, mówią to spojrzenia. Jesteśmy przestraszeni i zagubieni. Jak uczniowie Ewangelii zostaliśmy zaskoczeni przez nieoczekiwaną i gwałtowną burzę.
Następnie kontynuował: - Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że jesteśmy na jednej łodzi, wszyscy krusi i zdezorientowani, ale jednocześnie ważni i niezbędni, wszyscy wezwani do tego, by wiosłować razem, wszyscy potrzebujący wzajemnego pocieszenia (...) Boże wszechmogący i miłosierny, popatrz na naszą bolesną sytuację, pociesz swoje dzieci i otwórz nasze serca na nadzieję, abyśmy poczuli pośród nas Twoją obecność jako ojca.
Na godzinną modlitwę przed bazyliką Świętego Piotra przywieziono pochodzący z XIV wieku krucyfiks z rzymskiego kościoła San Marcello al Corso, przed którym papież modlił się tam 15 marca w intencji ustania epidemii. W 1522 roku krucyfiks był niesiony w procesji pokutnej w Wiecznym Mieście w związku panującą wówczas epidemią dżumy.