Jak informuje rmf24.pl swój rejs statek rozpoczął w Argentynie tuż po ogłoszeniu przez WHO stanu pandemii. Na pokładzie znalazło się 128 pasażerów i 95 członków obsługi. Każda z tych osób nie mogła znaleźć się w ciągu poprzednich trzech tygodni w kraju, w którym odnotowano znaczącą liczbę zakażeń. Co więcej, wszyscy w momencie wejścia na pokład nie mieli podwyższonej temperatury, zaś na całym statku było dużo miejsc wyposażonych w dozowniki z płynem do dezynfekcji rąk.
Gdy po 8 dniach pojawił się pierwszy przypadek podwyższonej gorączki, od razu wdrożono procedury bezpieczeństwa takie jak np. konieczność pozostawania w kabinach (tam dostarczano posiłki), zaś załoga ubrana miała być w stroje ochronne przy każdym kontakcie z chorymi. Mimo to kolejne osoby zaczęły mieć problemy zdrowotne. Żaden port w Argentynie ani Urugwaju nie był skłonny przyjąć pasażerów, co doprowadziło do pierwszego zgonu. Co więcej, 8 pasażerów i członków załogi miało problemy z oddychaniem i wymagało ewakuacji do szpitala. 4 z nich wymagało podłączenia do respiratora.
Zobacz także: Polacy na statku śmierci! Jest zagrożenie koronawirusem
Dopiero 20 dnia od startu pobrano wymazy od wszystkich osób, które znajdowały się na statku. 128 osób (59 proc. ogółu) miało wynik pozytywny. W 10 przypadkach osoby przebywające w tej samej kabinie miały różne wyniki, co zdaniem autorów analizy wykazało, że znacząca część testów przyniosła wyniki fałszywie negatywne. Wśród tych, których wyniki potwierdzały zakażenie koronawirusem, 24 osoby (19 proc.) miały objawy, w tym 8 wymagających ewakuacji. Aż 104 osoby (81 proc.) przechodziły infekcję bezobjawowo.
Autorzy badania twierdzą, że wynik ponad 80 proc. osób, które przeszły chorobę bezobjawowo (wraz z ujęciem prawdopodobną liczbą wyników fałszywie negatywnych może wskazywać, że jest on jeszcze większy), powinien być wzięty pod uwagę przez władze państw, które w ramach odmrażania gospodarki zdejmują coraz więcej obostrzeń. Względnie duża liczba przypadków prawdopodobnie fałszywie negatywnych wskazuje na to, że osoby podejrzane o kontakt z zakażonymi powinny być testowane co najmniej dwukrotnie.
Ostatecznie dzięki korytarzowi sanitarnemu stworzonemu przez rząd Urugwaju, 28. dnia od początku rejsu udało się odesłać do kraju 112 pasażerów z Australii i Nowej Zelandii, a 32. dnia wszystkich pozostałych, zarówno zakażonych, jak i zdrowych.