To była tragiczna noc w maleńkim Aisne we Francji, liczącym zaledwie 2,6 tys. mieszkańców. Jak podaje "Le Parisien", w nocy z niedzieli na poniedziałek (5/6 lutego), w jednym z kamienic wybuchł pożar. Zaalarmowani krótko przed godz. 1 w nocy strażacy rozpoczęli akcję, której to miasteczko jeszcze nie widziało. Do gaszenia pożaru zmobilizowano 48 pojazdów i około 80 strażaków z 16 jednostek. "Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie, było bardzo dużo dymu" - relacjonowali potem sąsiedzi.
Tragedia we Francji. Tylko ojciec przeżył pożar
Niestety, w płomieniach zginęło osiem osób: 40-letnia kobieta i jej siódemka dzieci - pięć dziewczynek i dwóch chłopców. Dzieci miały od 2 do 14 lat. Czworo z nich pochodziło z pierwszego małżeństwa 40-latki. Pożar przeżył tylko 40-letni obecny mąż zmarłej kobiety, który z rozległymi oparzeniami trafił do szpitala. Jak podają francuskie media, uratował go sąsiad, z zawodu strażak, który jako pierwszy pojawił się na miejscu i próbował ratować rodzinę.
Pożar we Francji, nie żyje matka z siódemką dzieci
Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że pożar został wywołany suszarką do prania, ustawioną na parterze budynku, która się zapaliła. Jednak w tej chwili "żadna hipoteza nie jest wykluczona". "To jest dramat, którego nie da się opisać słowami. W ratuszu została uruchomiona pomoc psychologiczna dla wszystkich, którzy będą jej potrzebowali" - mówiła w poniedziałek rano burmistrz miasteczka, Patricia Planson. "Le Parisien" przypomina, że ostatnia podobna tragedia miała miejsce w nocy z 15 na 16 grudnia, kiedy sześć osób, w tym czworo dzieci, zginęło w pożarze siedmiopiętrowego budynku, znajdującego się w Vaulx-en-Velin.
Jak poradzić sobie z bólem po stracie bliskiej osoby?
Posłuchaj ważnej rozmowy z psychologiem!
Listen on Spreaker.