Poszło w wyrok w sprawie tzw. terrorystów z Wasylkowa (miasto niedaleko Kijowa). Prokuratura oskarżyła tamtejszych opozycjonistów o to, że planowali wysadzić w powietrze pomnik Lenina. Wśród oskarżonych znaleźli się miejscy radni. Tymczasem, jak pisze gazeta.pl, w momencie zatrzymania pomnik Lenina w Wasylkowie był już zdemontowany. Nie zważając na to, w piątek sąd rejonowy w Kijowie skazał zatrzymanych na 6 lat więzienia.
To wywołało wściekłość zgromadzonych przed budynkiem sądu ludzi. Według relacji portalu zablokowali oni samochód milicyjny wywożący skazanych z budynku. Demonstrujący postawili barykadę i zablokowali wyjścia z sądu.
CZYTAJ TEŻ: Radosław Sikorski: "Polacy! Wracajcie do domu!" Po co? Tutaj się haruje za tysiąc złotych!
Prawdziwa bitwa zaczęła się, gdy na miejsce przybyły oddziały specjalne milicji. Funkcjonariusze nie mieli skrupułów - bili demonstrujących jak popadnie, nie patrząc czy są to kobiety, parlamentarzyści chronieni imunitetem, czy wykonujący swe obowiązki dziennikarze. Sytuację próbował załagodzić były szef MSW, dziś jeden z przywódców opozycji - Jurij Łucenko. Ale i on oberwał - upadł i stracił przytomność. Jak pisze gazeta.pl, dopiero wtedy milicjanci przestali go bić.