Rak krwi, rak trzustki, wątroby, do tego Parkinson, demencja i jeszcze kilka innych schorzeń - to wszystko od miesięcy przypisuje się Władimirowi Putinowi (70 l.). Według międzynarodowych wywiadów, rosyjski prezydent dosłownie stoi nad grobem, wymaga stałej opieki, w każdą podróż i na każde spotkanie zabiera sztab lekarzy. Niedawno media społecznościowe obiegły zdjęcia posiniaczonych, prawie czarnych dłoni Putina i od razu pojawiły się sugestie, że jest tak schorowany i przyjmuje tyle leków, że na jego ciele nie ma już żył, by je podawać. Jego twarz zwykle jest zapuchnięta, mimika ograniczona do minimum, a ruchy chaotyczne. Naprawdę jest aż tak źle?
Putin spotkał się z Tokajewem. Co tam się działo?
Kreml stanowczo dementuje doniesienia o chorobach i wciąż pogarszającym się stanie zdrowia rosyjskiego dyktatora, trudno jednak nie widzieć, że coś jest nie tak. Szczególnie, gdy ogląda się nagrania, na których widać Putina w całej okazałości. Jeden z takich filmów zamieścił ostatnio w swoich mediach społecznościowych brytyjski dziennik "The Sun". To nagranie ze spotkania Putina z prezydentem Kazachstanu, Kasymem-Żomartem Tokajewem (69 l.).
Putin nie może zapanować nad ciałem? "Sterydy i leki nic nie dają"
"Podczas napiętych rozmów, jakie trwały w Moskwie, stopy Putina drgały i kurczyły się tak, ja ma to miejsce w przypadku choroby Parkinsona. Putin się trząsł, nie był w stanie zapanować nad nogami" - komentuje dziennik. Przypomina też, że rosyjski prezydent przyjmuje z powodu swoich dolegliwości sterydy i innowacyjne leki. To wszystko jednak niewiele daje. "Wyglądał jedynie na zmęczonego i opuchniętego". Rzeczywiście stan Putina jest tak zły?