Szaleniec, który w piątek podłożył bombę w stolicy Norwegii - Oslo, zabijając osiem osób, a potem rozstrzelał 68 osób na wyspie Utoya, nie chciał słyszeć przeraźliwych krzyków zabijanych ludzi. - Włożę iPoda na uszy i podkręcę maksymalnie głośność, żeby nie czuć strachu - napisał w swoim manifeście opublikowanym tuż przed zamachami.
Tymczasem norweskie władze zastanawiają się, w jaki sposób przedłużyć karę Breivikowi. Obecnie za zabicie 76 osób sąd może wymierzyć mu maksymalną karę 21 lat więzienia. Policja jednak rozważa oskarżenie psychopaty nie o terroryzm, ale o zbrodnię przeciwko ludzkości.
Dzięki temu zamachowiec mógłby spędzić za kratami 30 lat. Śledczy sprawdzają też informacje o rzekomych innych terrorystach szykujących się do ataku. - Breivik powiedział, że jego organizacja ma dwie komórki w Norwegii oraz kilkanaście na Zachodzie - ujawnił jego obrońca.