Norweżka Silje Garmo poprosiła o azyl w Polsce. Kobieta jest zrozpaczona, ponieważ norwescy urzędnicy ds. Opieki nad Dziećmi: Barnevernet (BV) chcą jej odebrać córkę. Już kiedyś straciła w ten sposób dziecko i tym razem za wszelką cenę chce tego uniknąć. "Większość interwencji BV dotyczy osób ubogich, z nizin społecznych, imigrantów" - czytamy w artykule opublikowanym przez "Nasz Dziennik". Tym bardziej dziwne, że urząd zainteresował się Garmo, która jest wykształconą i zamożną. Ponoć BV zainteresował się kobietą przez donos. Urzędnicy szybko stwierdzili, że nadużywa ona leków przeciwbólowych. Dodatkowo zarzucono jest "chaotyczny styl życia" i przewlekłe przemęczenie - informuje "Nasz Dziennik". Podczas drugiej ciąży BV cały czas monitorował wyniki badań Silje Garmo, by znaleźć dowód na lekomanię matki. Kobieta nie wytrzymała i uciekła z Norwegii.
Zobacz: Zgwałcił i zamordował 23-latkę w ciąży. Brutalne szczegóły [ZDJĘCIA]
Przeczytaj też: Turystki oblane kwasem na dworcu w Marsylii. Ataku dokonała kobieta
Polecamy: To oni wychowali zamachowca z Londynu