Kiedy Bernadette Murphy (29 l.) z Liverpoolu dowiedziała się, ze urodzi trojaczki, czuła się szczęśliwa tylko przez krótką chwilę. Bo kolejne badania lekarskie były bardzo niepokojące. Z powodu rzadkiego schorzenia macicy dwóch spośród trzech chłopców walczyło o życie. Tylko trzeci rozwijał się prawidłowo.
W czwartym miesiącu ciąży Bernadette dowiedziała się, że już tylko trzecie dziecko żyje. Co więcej, by miało szansę na zdrowe przyjście na świat, kobieta musiała dotrwać do końca ciąży z dwójką martwych dzieci w brzuchu. Zgodziła się na to poświęcenie. James (4 l.) przyszedł na świat zdrowy, a Brytyjka postanowiła opowiedzieć światu swoją niewiarygodną historię.