Głównym motywem decyzji o otwarciu fabryki – o czym pisze w edytorialu „Brooklyn Eagle” – jest dobro mieszkańców Brooklynu, tworzenie nowych miejsc pracy, przyciąganie dalszych inwestycji, a także ochrona środowiska i uwolnienie się od uzależnienia od zagranicznych rynków paliwowych. Wszystko to ma załatwić produkcja konkurencyjnego biopaliwa.
O pomyśle Johna Catsimatidisa, imigranta z Grecji, którego żona ma polskiej korzenie, „Super Express” pisał już na początku roku. Od tamtej pory biznesmen nie tylko nie wycofał się z niego, ale idzie z pomysłem do przodu przekonując do niego niedowiarków.
– Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób może brzmieć to trochę dziwnie i niewiarygodnie. Niektórzy mogą nawet pukać się palcem w czoło i mówić: pojawił się facet i chce nam wmówić, że z oleju, na którym smażono frytki, teraz raptem ma powstać paliwo, dzięki któremu samochody będą mogły się poruszać po drogach? Otóż tak! Do wiosny 2015 roku na Greenpoincie w miejscu bezużytecznej fabryki powstanie nowa, pierwsza w metropolii, wielka przetwórnia odpadów, głównie pochodzenia spożywczego, z których powstanie czystsze, ekologiczne paliwo – pisze Catsimatidis. Obiecuje też: – Jestem bardzo dumny, że będziemy w stanie produkować coś co pozwoli nam zmniejszyć nasze uzależnienie od zagranicznych producentów paliw a przede wszystkim, że nowa fabryka da pracę ponad 120 osobom.
Nowa inwestycja Johna Catsimatidisa. Będzie praca na Greenpoincie!
2014-10-30
1:00
"Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób może brzmieć to trochę dziwnie i niewiarygodnie. Niektórzy mogą nawet pukać się palcem w czoło…" Przepalony i zużyty olej jadalny, na którym smażono w restauracjach może zagwarantować zatrudnienie setkom ludzi?! Czemu nie! Na taki pomysł wpadł John Catsimatidis (66 l.). Ten milioner i były kandydat na burmistrza Nowego Jorku już wiosną 2015 roku planuje otworzyć na Greenpoincie fabrykę, w której bezużyteczny odpad będzie zamieniany na biopaliwo.