Kayla Lemieux szczyci się naprawdę ogromnym biustem. Jakby tego było mało, ma ona ochoczo podkreślać go obcisłymi strojami właśnie w miejscu pracy. To bardzo nie spodobało się rodzicom, którzy wprost zarzucają jej, że po godzinach pracy... po prostu się go pozbywa. Lokalne media już kilkukrotnie dosnosiły, że kontrowersyjna nauczycielka bywa przyłapywana po pracy bez swoich dużych piersi i blond peruki. "Daily Mail" informował, że kilka miesięcy temu sąsiadka Lemieux wyznała, że często widuje ją ubraną jak mężczyzna, bez piersi i peruki. Kobietę w takim wydaniu sfotografować miał również reporter Rebel News.
Zobacz: Dymiący helikopter straży pożarnej nagle runął w dół na apartamentowiec. Jest nagranie!
Kobieta jest oburzona oskarżeniami i przekonuje, że jej biust jest w pełni naturalny. Jak twierdzi, jest on wynikiem gigantomastii, czyli przerostu piersi, do której doszło po zażywaniu estrogenów.
Co na to kanadyjska szkoła? Władze uczuliły rodziców, że zatrudnienie Kayli może wywołać protesty. Jak tłumaczono, mają jednak obowiązek szanować i traktować wszystkich z godnością, dlatego wprowadzono szereg zasad, aby ochronić nową nauczycielkę. Władze wyznały również, że mówienie Kayli Lemieux, jak ma się ubierać, byłoby nielegalne.
Sprawdź również: Nauczyciel uprawiał seks w szkolnym gabinecie. Seks taśma trafiła do sieci!
Miejscową społeczność nie przekonuje jednak to tłumaczenie i zarzucają kobiecie, że kieruje ją jedynie chęć wywoływania kontrowersji.