"Daily Mail": Beyonce nie zamierza rzucać Jaya-Z po tym, jak sędzia odmówiła oddalenia pozwu o gwałt na 13-latce. Będzie przy nim trwać i się modlić
Nie ma końca aferze Diddy'ego i już wiadomo na sto procent, że w przypadku oskarżeń wysuwanych wobec Jaya-Z sprawa skończy się w sądzie! Sędzia odrzuciła właśnie wniosek obrońcy rapera o oddalenie pozwu o gwałt, jaki złożono przeciwko mężowi Beyonce i proces mimo wysiłków najlepszych adwokatów odbędzie się. Co na to Beyonce? Znajomy Carterów opowiedział dziennikarzom "Daily Mail", co piosenkarka myśli o tym wszystkim i czy rozważa porzucenie oskarżanego o gwałt na dziecku męża. Będzie rozwód czy związek gwiazd przetrwa? "Znajomy pary" twierdzi, że Beyonce wierzy mężowi i przy nim trwa, choć jej nastroje nie są najlepsze. „Ona wierzy mu w 1000 procentach. Ale jest to bardzo stresujące, nie tylko dlatego, że wszystko jest w centrum uwagi opinii publicznej, ale też dlatego, że jako matka córki w podobnym wieku co oskarżycielka w tamtym czasie, ma złamane serce" - zdradza zagadkowy przyjaciel Carterów. Jak dodaje, jedyne, co zrobi Beyonce, to "wspieranie swojego mężczyzny". „Będzie u boku Jaya przez cały czas i zaczyna akceptować, że to wszystko, co naprawdę może zrobić. Modli się, aby to się wkrótce skończyło. Każdy chce wrócić do swojego życia i każdy chce być szczęśliwy. Jedyną pozytywną rzeczą, jaka może z tego wyniknąć, jest to, że będą silniejszą rodziną. Ponieważ teraz jest to cień na ich wspaniałym życiu”.
O co chodzi ze skandalem wokół Jaya-Z? Został pozwany, chodzi o gwałt na 13-latce
O co chodzi ze skandalem wokół Jaya-Z oskarżanego o gwałt? Pozywająca go dorosła dziś kobieta twierdzi, że do gwałtu doszło w 2000 roku na afterparty po rozdaniu nagród MTV Video Music Awards, które odbywało się w nowojorskim Radio City Music Hall. Pozew głosi, że 13-letnia wtedy dziewczyna poszła w miejsce, gdzie odbywała się gala, marząc o dostaniu się na imprezę z gwiazdami. Podchodziła do podjeżdżających limuzyn i próbowała zagadywać kierowców i pracowników. Za którymś razem ktoś powiedział jej, że "Combs [Diddy] lubi młodsze dziewczyny", a ona „pasuje do tego, czego szuka Diddy”. Dziewczyna wsiadła do limuzyny i przywieziono ją do białej rezydencji. Tam musiała podpisać jakiś dokument, którego kopii nie dostała - była to zapewne umowa o zachowaniu milczenia na temat wszystkiego, co będzie się działo w środku. Na imprezie według pozywającej było pełno narkotyków. Ktoś podał jej drinka, po którym poczuła się dziwnie i poszła się położyć. Wtedy do pokoju mieli wtargnąć Diddy, Jay-Z i celebrytka określana w pozwie jako „gwiazda B”. „Combs agresywnie podszedł do powódki z szalonym spojrzeniem w oczach, złapał ją i powiedział: „Jesteś gotowa na imprezę!”” — głosi dokument. Potem Jay-Z miał przycisnąć ją do ściany, a następnie rzucić na łóżko, rozebrać i zgwałcić, podczas gdy pozostałe dwie osoby przyglądały się temu. „Gdy [Jay-Z] skończył, cofnął się w stronę ściany. Combs zrobił krok do przodu i zgwałcił powódkę, podczas gdy Carter i Celebrytka B patrzyli”. Potem Diddy, czyli Sean Combs, próbował według tej relacji zmusić powódkę także do seksu oralnego, ale zdołała uciec.
Jay-Z jest oburzony nazywa prawnika powódki oszustem
Oto oświadczenie Jaya-Z, które wysłał amerykańskim mediom: „Mój prawnik otrzymał próbę szantażu, zwaną listem z żądaniem zapłaty, od „prawnika” o nazwisku Tony Buzbee. Liczył na to, że charakter tych oskarżeń i opinia publiczna sprawią, że będę chciał zawrzeć ugodę. Nie, proszę pana, to ma odwrotny skutek! To sprawiło, że chciałem pana zdemaskować jako oszusta, którym jest pan BARDZO publicznie. Więc nie, nie dam panu ANI JEDNEGO CENTA!! Te oskarżenia są tak odrażające, że błagam pana o złożenie skargi karnej, a nie cywilnej!! Ktokolwiek popełniłby takie przestępstwo wobec nieletniego, powinien zostać zamknięty, czy się pan z tym zgodzi? Jedyne, co mnie boli, to kwestia mojej rodziny. Moja żona [Beyonce] i ja będziemy musieli usiąść z naszymi dziećmi, z których jedno [Blue Ivy skończy w styczniu 13 lat] jest w wieku, w którym jej przyjaciele z pewnością zobaczą te artykuły i zadadzą pytania o naturę tych twierdzeń, by wyjaśnić okrucieństwo i chciwość ludzi".
O co chodzi w aferze Diddy'ego? Przypominamy podstawowe fakty
W wrześniu aresztowano Diddy'ego, znanego też jako Puff Daddy, jednego z najbardziej popularnych amerykańskich raperów w dziejach, znanego niegdyś ze związku z Jennifer Lopez i organizowania "White Parties", na które uczęszczała śmietanka Hollywood. Podczas afterparty działo się bardzo wiele i były to wydarzenia zdecydowanie tylko dla dorosłych. Wtedy wydawało się, że nikt nikogo nie zmusza do udziału w tych imprezach, ale od paru miesięcy mnożą się oskarżenia świadczące o czymś wręcz przeciwnym, w tym ponad setka pozwów cywilnych. 16 września FBI zatrzymało rapera w nowojorskim hotelu. Usłyszał zarzuty handlu ludźmi w celach seksualnych i wymuszeń, w sądzie mnożą się prywatne pozwy od osób, które twierdzą, iż nie szły wcale chętnie czy świadomie na orgie z gwiazdami, tylko były wabione np. jako tancerki, a potem osaczane, straszone, nawet fizycznie przymuszane do seksu oraz faszerowane narkotykami. Wśród pozywających są dziesiątki ofiar, które miały wtedy 9, 10 czy 13 lat! Mnożą się plotki, które mogą zatrząść Hollywood niczym sprawa Jeffreya Epsteina.