Właśnie opóźnienia są tym, co najbardziej denerwuje nowojorczyków. To, że mają powody na narzekania pokazują opublikowane właśnie statystyki. Okazuje się, że we wrześniu pasażerowie musieli „zmierzyć się” z prawie 50 tysiącami późnień wywołanych czy to przez problem z sygnalizacją, rozbojem w pociągu lub na peronie bądź przez pociągnięcie za hamulec bezpieczeństwa. Dla porównania we wrześniu 2014 roku liczba takich incydentów wyniosła ponad 38 tysięcy. Czynnikiem, który mocno wpływa na kursowanie metra jest również przepełnienie. W godzinach szczytu ludzi jest tak dużo, że konduktor nie jest w stanie zamknąć drzwi, a bez tego pociąg nie ruszy i odjeżdża ze stacji już z opóźnieniem, a na kolejnej sytuacja się powtarza... Dlatego też tłok jest kolejną bolączką nowojorczyków. Biorąc to wszystko pod uwagę, trudno się dziwić, że ogólnie mieszkańcy metropolii są coraz mniej zadowoleni z jakości usług jakie otrzymują za wysoką cenę MetroCard, która już wkrótce podrożeje znowu.
Nowojorczycy mają dość opóźnień w metrze
2015-11-19
1:00
Korzystanie z komunikacji miejskiej, zwłaszcza z metra staje się coraz bardziej uciążliwe. Pociągi nie dość, że są przepełnione to na dodatek zamiast jeździć według rozkładu, regularnie spóźniają się.