Kierowcy, którzy przeklinają nowojorskie ulice, powinni jednak ugryźć się lekko w język. Ponieważ, choć może trudno w to uwierzyć, w ogólnym podsumowaniu jakości nawierzchni, Nowy Jork uplasował się na siódmym miejscu w całym kraju. Eksperci TRIP ocenili, że w NYC i najbliższych okolicach 51 procent dróg nie tylko nie spełnia standardów, ale ich stan jest tak zły, że może wymusić niebezpieczną jazdę i powodować uszkodzenia aut. Na pocieszenie o wiele gorszą sytuację mają kierowcy w San Francisco. To kalifornijskie miasto uplasowało się na pierwszym miejscu „dziurawej listy”. Tam aż 74 procent ulic jest w tak fatalnym stanie, że jazda nimi jest po prostu niebezpieczna. Niewiele lepiej jest w Los Angeles, bo tam takich dróg z podziurawioną nawierzchnią jest 73 procent.
Nowojorskie ulice są zdewastowane, ale w innych miastach są jeszcze gorsze. Slalomem między dziurami
Jazda nowojorskimi ulicami to często nerwowe przeżycie. Stan nawierzchni dróg w Wielkim Jabłku i okręgu metropolitarnym obejmującym Newark, jest bardzo zły i wymaga wielu napraw. Jak wynika z raportu TRIP – organizacji przyglądającej się infrastrukturze miejskiej – jazda niektórymi trasami może zakończyć się wizytą w warsztacie samochodowym.