Zdarzenie miało miejsce we wtorek. Podejrzany bagaż miał być właśnie ładowany na pokład samolotu Delty, lecącego z nowojorskiego lotniska do Richmond w Wirginii, kiedy pracownik zauważył, że wylatuje z niego dym. Szybko poinformował przełożonych i ochronę. Jak zawsze w takich przypadkach policja Port Authority – agencji pilnującej porządku i bezpieczeństwa na portach lotniczych – zarządziła ewakuację.
– Alarm na szczęście okazał się fałszywy i nie było żadnego zagrożenia dla ludzi. Kiedy oficerowie zjawili się na miejscu, żadnego dymu już nie było, a w samym bagażu nie znajdowało się nic podejrzanego – poinformował Joe Pentangelo, rzecznik Port Authority. Prawdopodobnie była to para, a nie dym...
Nowy Jork. Ewakuacja terminalu przez dymiący bagaż
Setki pasażerów nie odleciało na czas z LaGuardia Airport i nie zdążyło na inne połączenia z powodu ewakuacji Terminalu C. Ochrona i służby porządkowe zarządziły ją po tym, jak pracownik załadowujący bagaże do samolotów zaalarmował, że z jednej z toreb wydobywa się... dym.