Zauważył je jeden z pasażerów, który doładowywał swoją kartę w automacie stojącym na stacji Columbus Circle. Natychmiast zaalarmował znajdującego się tam policjanta i okazało się, że faktycznie w maszynie - dokładnie w miejscu, gdzie wkłada się kartę debetową lub kredytową - znajduje się urządzenie, które odczytuje dane z paska magnetycznego. Z kolei na rurze pod sufitem, bezpośrednio nad automatem, znajdowała się malutka kamera, która rejestrowała PIN lub kod pocztowy, niezbędne do zrealizowania transakcji.
Jest to kolejny taki przypadek w ostatnim czasie. Niedawno bowiem, jak informował „Super Express”, skimming device znaleziono w automatach do kupowania biletów na LIRR. Ponieważ nie można wykluczyć, że w innych maszynach nie zamontowano podobnych urządzeń, policja uczula wszystkie osoby, aby sprawdzały dokładnie swoje wyciągi bankowe, a w razie podejrzanych operacji jak najszybciej kontaktowały się ze swoim bankiem!