Do tej okrutnej zbrodni doszło we wtorek w Hell's Kitchen. Jak donosi „Daily News”, Karyn najpierw zadzwoniła na pogotowie, bo twierdziła, że syn dostał jakiegoś ataku. Kiedy jednak usiłowała mu pomóc o zwrócił się przeciw niej i zaczął ją bić. Zadzwoniła wtedy na 911. Dyżurny policjant usłyszał jej dramatyczne wołanie o pomoc: – Przyjeżdżajcie szybko! Mój syn mnie zabije! – krzyczała zapłakana.
Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce znaleźli nieprzytomną kobietę leżącą na podłodze dużego pokoju. Obok stał Wachtel, cały unurzany we krwi swojej matki. Ciężko pobitą kobietę przewieziono do Cornell Hospital. Miała zgruchotaną czaszkę, złamany oczodół i zmiażdżone żebra. Lekarzom nie udało się jej uratować. Policja aresztowała 19-latka, który w drodze na posterunek cały czas płakał i zawodził: Ja tego nie chciałem!
Przesłuchiwani przez policję świadkowie mówili, że słyszeli krzyki i przewracanie mebli. Nagle dało się słyszeć przeraźliwy krzyk nastolatka: – Przepraszam cię mamusiu! Przepraszam cię mamusiu! I wtedy zapadła cisza.
Jak twierdzą znajomi i sąsiedzi zmarłej, Henry Wachtel cierpiał na zaburzenia psychiczne. Wielokrotnie doznawał ataków choroby. Jednym z jej objawów była wzmożona agresja, którą kierował przeciwko matce.
Karyn Kay była znaną nauczycielką w LaGuardia High School. Uczyła tam angielskiego. Była także pisarką i autorką scenariusz filmowych. Henry wystąpił w jednym z filmów krótkometrażowych, do których scenariusz napisała jego matka. Studiował w Fordham University i prawdopodobnie miał poważne problemy zdrowotne. Sąsiedzi mówili, że jego relacje z matką od dawna były burzliwe. – Często słyszałem kłótnie dochodzące z mieszkania z okrzykami „nienawidzę cię” – opowiadał jeden z sąsiadów.
Nowy Jork. Syn zatłukł matkę na śmierć
2012-04-11
16:49
To zabójstwo przeraża swoim okrucieństwem. Henry Wachtel (19 l.) zamordował własną matkę. Zrobił to w wyjątkowo bestialski sposób, bo zatłukł ją po prostu na śmierć. Kiedy policja przyjechała na miejsce zbrodni w mieszkaniu przy W55th St. na Manhattanie ciężko pobita Karyn Kay (†63 l.) leżała w kałuży krwi z pękniętą czaszką i połamanymi żebrami. Zmarła wkrótce po przewiezieniu do szpitala.