Mrożące krew w żyłach wydarzenia rozegrały się w popularnym parku położonym nad Hudson River, gdzie nowojorczycy uprawiają każdego dnia jogging, spacerują z dziećmi lub jeżdżą na rowerach. Ale ta sielanka została brutalnie przerwana we wtorkowy poranek... - Otrzymaliśmy zgłoszenie, że w parku, w części, gdzie przebiega ścieżka rowerowa i spacerowa na wysokości od 70 Street na południe do 59 Street, doszło do serii ataków. Każda z pięciu osób została dźgnięta lub pocięta nożem. Jedną z ofiar jest niespełna roczny chłopiec. Inną jest ojciec, który próbując zasłonić przez atakiem swoje dziecko, sam odniósł rany! - mówił na konferencji prasowej szef nowojorskiej policji Ray Kally. Dodał, że dwóch dorosłych mężczyzn i jedna ranna kobieta w wieku około 30 lat zostali przewiezieni do Roosevelt Hospital. Stan mężczyzn jest dobry, ale - jak mówią lekarze - rany, jakie odniosła kobieta, są poważne... Dwie pozostałe ofiary przewieziono do innych szpitali, ale ich zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Jak powiedział szef NYPD, napastnik - którego policja zidentyfikowała jako Juliusa Grahama (43 l.) - został obezwładniony przez przypadkowego spacerowicza i z pomocą innych osób udało się powstrzymać jego krwawe ataki. Graham, który pochodzi z Teksasu, od kilku lat mieszka w pobliskim schronisku dla bezdomnych, ale - jak ustaliła policja - bardzo często pomieszkiwał w parku i ma problemy psychiczne.
Nożownik zaatakował na Manhattanie
2013-10-03
4:00
Zgroza! Pięć niewinnych osób - w tym roczne dziecko - zostało pociętych lub dźgniętych nożem w Riverside Park na West Side (Manhattan). Napastnikiem był niezrównoważony psychicznie bezdomny mężczyzna. Swoje ofiary wybierał zupełnie przypadkowo. Krwawy atak szaleńca został powstrzymany dopiero przez bohaterskiego spacerowicza - donosi Fox News.