Dantejskie sceny na ulicach Dublina. Straty jak po przejściu huraganu. To reakcja na atak nożownika
Po wczorajszym ataku nożownika na trójkę dzieci i ich nauczycielkę rozjuszeni Irlandczycy wyszli na ulice Dublina. Przypomnijmy, że raniona przez bandytę 5-letnia dziewczynka znajduje się w stanie krytycznym, z kolei nauczycielka jest w stanie ciężkim. Na szczęście nic nie zagraża życiu pozostałych poszkodowanych dzieci: 6-letniej dziewczynki oraz 5-letniego chłopca. PAP podaje za irlandzkimi mediami, że nożownikiem jest najprawdopodobniej mężczyzna w wieku ok. 50 lat. Posiada on obywatelstwo irlandzkie, lecz z pochodzenia jest Algierczykiem. Motyw jego zachowania pozostaje nieznany.
W trakcie zamieszek policja zatrzymała 34 osoby. Uczestnicy protestu zniszczyli między innymi 11 radiowozów, 3 autobusy miejskie, a nawet tramwaj. Demolowano również witryny sklepowe. Służby obawiają się, że do podobnych incydentów może dochodzić również w piątek, 24 listopada i w kolejnych dniach. - To sceny, których nie widzieliśmy od dziesięcioleci. Jasne jest, że ludzie zostali zradykalizowani pod wpływem mediów społecznościowych i internetu. Nie chcę jednak tracić z oczu tego strasznego wydarzenia, jakim był okropny atak na uczniów i ich nauczycielkę. Trwa dochodzenie (w tej sprawie). Prowadzone jest również postępowanie dotyczące zamieszek - powiadomił komisarz policji Drew Harris.