– Średni czas, który mija od zgłoszenia do przyjazdu karetki na miejsce, jaki odnotowaliśmy w lutym tego roku to ponad 11 minut i 7 sekund. W sytuacjach kryzysowych ważna jest każda sekunda, dlatego musimy uczynić wszystko, żeby zminimalizować czas oczekiwania na karetkę – mówi Daniel Nigro, miejski komisarz do spraw FDNY EMS. - To jest przerażająca sytuacja – komentuje w gazecie Elizabeth Crowley, radna z Queensu. – Nasi mieszkańcy nie mogą tak długo czekać na udzielenie pomocy w sytuacji zagrożenia życia.
W ubiegłym roku w lutym pracownicy służb ratunkowych potrzebowali 9 minut i 30 sekund od momentu zgłoszenia na dojazd karetki pogotowia do miejsca docelowego. Urzędnicy miejscy tłumaczą, że wydłużenia czasu dojazdu karetki pogotowia na miejsce zdarzenia jest wynikiem długiej i uporczywej zimy, która w tym roku nawiedziła NYC. - To był trudy okres. Śnieg i lód uniemożliwiał dostanie się na miejsce zgłoszenia i w dużej mierze spowolnił pracę ratowników medycznych poruszających się w ambulansach – powiedziała Daniel Nigro. Aby poprawić sytuację w służbach ratownictwa miejskiego burmistrz Nowego Jorku zarezerwował $6.7 milionów dolarów w budżecie na kupno dodatkowych pojazdów EMS oraz na zatrudnienie pracowników.