Do zatrzymań doszło poza metropolią, ale cała szóstka już lada dzień zostanie przetransportowana do Nowego Jorku na wniosek prokuratora Manhattanu Cyrusa Vance'a Jr., który oficjalnie przedstawi im zarzuty. A jest ich aż 119. – Oni nie sprowadzali tutaj broni na pokaz. To były pistolety, karabiny i strzelby, które następnie służyły do zabójstw – powiedział Vance Jr.
Szef nowojorskiej policji William Bratton przedstawił krótko sposób działania szajki. – Broń sprowadzali z południa - z Georgii i Virginii szlakiem zwanym „Iron Pipeline”. Kupowali ją tam w sklepach, od prywatnych dealerów lub na targach broni. Następnie przewozili ją do Nowego Jorku przez George Washington Bridge na Manhattan.
Dwoje z zatrzymanych to para z New Jersey: Abdul Davis i Shelita Funderberk, którzy wpadli sprzedając 82 sztuki broni policyjnemu tajniakowi podczas transakcji przy West 166th Street i St. Nicholas Avenue.
Podczas przesłuchań przyznali, że w okresie 13 miesięcy dokonali 26 transakcji sprzedając setki pistoletów i strzelb, wiedząc doskonale, że nie trafiają one w ręce kolekcjonerów i wcześniej czy później posłużą one do przestępstwa.
NYPD przechwyciło broń zanim trafiła do rąk gangsterów i posłużyła do zabijania
Mieli za nic bezpieczeństwo nowojorczyków. Nie obchodziło ich, że przez nich ktoś może stracić życie. Im chodziło tylko o szybki i duży zysk. Na szczęście udało się ich już powstrzymać. Policja rozbiła sześcioosobową szajkę przemycającą do Nowego Jorku broń i sprzedającą ją członkom gangów, przestępcom i każdemu, kto oferował odpowiednio wysoką cenę.