Wszystko zaczęło się niewinnie - od oficjalnych przemówień. Zaczynał zgodnie z protokołem gospodarz, czyli Barack Obama. Prezydent, wyraźnie rozbawiony, wygłosił swoją krótką mowę, po czym ustąpił miejsca premierowi Irlandii i tu zaczęły się problemy...
Brian Cowen podszedł do mikrofonu i zaczął spokojnie czytać z kartki. Po kilku akapitach przemówienia nagle zamilkł... ponieważ zorientował się, że czyta tekst, który kilka chwil wcześniej wygłosił Barack Obama.
I właśnie tu Obama udowodnił, że potrafi się zachować w każdej sytuacji. Z uśmiechem przeprosił Cowena, wrócił na podium i podziękował sam sobie za zaproszenie wszystkich obecnych na bankiet.
Obama - mistrz wychodzenia z opresji
2009-03-18
14:05
Jeśli ktoś zarzucał Barackowi Obamie, że brakuje mu ogłady, to musi zmienić zdanie. Amerykański prezydent przeszedł pomyślnie "chrzest bojowy" podczas spotkania z premierem Irlandii.