Jak donosi „Washington Times”, Bush wyraził taka opinię podczas spotkania National Review w Waszyngtonie, gdzie spotkał z liderami biznesu, politykami i członkami Partii Republikańskiej. - Tak naprawdę prezydentowi Obamie jest na rękę mówieni bardzo głośno o tym, jak wiele chce zrobić dla imigrantów jak bardzo chce reformy, amnestii... Tylko, że tak naprawę nie robił nic. Nie potrafił jako przywódca wpłynąć na polityków w Kongresie – mówił były gubernator Florydy. A dlaczego tak się działo i dzieje? Zdaniem Busha, prezydent traktuje ten problem jako instrument polityczny i dzięki takiej postawie zarówno Obama jak i demokraci zawsze wygrywają. – Najprościej jest powiedzieć: „ja chciałem, to źli republikanie nie chcieli”. Co się dzieje dalej. Wyborcy głosując zapamiętują takie rzeczy i są zawsze bardziej przychylni demokratom – mówił Jeb Bush. Ponieważ imigracja i sprawa legalizacji pobytu milionów ludzi to kwestia bardzo istotna dla wielu a jednocześnie bardzo złożona, w postaci nie do końca załatwionej, zawsze będzie dobrym lewarkiem, twierdzi syn i brat byłych prezydentów USA. Polityk zaapelował jedocześnie do swoich partyjnych kolegów, by pokazali dojrzałość polityczną i zajęli się rzetelnie imigracją, bo tylko dzięki temu uda im się wygrać.
Obama nie chce amnestii?!
2015-05-02
2:00
Zdaniem potencjalnego przyszłego przywódcy USA, Jeba Busha, obecny prezydent zażartował sobie z imigrantów. To dość szokująca i bardzo odważna opinia. Obietnica reformy imigracyjnej i amnestia to tylko instrumenty jakimi Barck Obama (53 l.) i Partia Demokratyczna posługiwały się jako „politycznym lewarkiem” do ugrania swoich interesów. Takiego zdania jest Jeb Bush, postrzegany jako jeden z potencjalnych przyszłych przywódców Stanów Zjednoczonych.