Podczas konferencji w Białym Domu podsumowującej demokratycza porażkę w wyborach stwierdził, że choć by to miała być jego ostatnia misja, to chce, by za jego kadencji reforma stała się faktem.
– Wynik wyborów nie zmienia mojego zdania i nie wycofuję się. Do wszystkich, którzy oddali głos w czasie Midterm Elections mówię: usłyszałem wasz głos – mówił Obama.
Dodał, że przy obecnym rozkładzie głosów forsowanie jego inicjatyw może być trudniejsze, niemniej nie oznacza to, że jest to niemożliwe.
– Wielu republikanów, podobnie jak ja, chce przeprowadzenia reformy i zdają sobie sprawę, z tego jak bardzo jest ona potrzebna. Nie zapominajmy też o tym, że ustawa imigracyjna jaką przyjął Senat, była tworem dwupartyjnym – przypomniał prezydent.
Zapewnił, że jest po rozmowach z liderem Partii Republikańskiej w Senacie (Senate Republican Leader) Mitchem McConnellem i obaj chcą współpracować w ciągu kolejnych dwóch lat w najważniejszych kwestiach – a należy do nich z pewnością kompleksowa reforma prawa imigracyjnego.
– Jeszcze przed końcem tego roku podejmiemy wszelkie zgodne z prawem działania i kroki, aby udoskonalić system imigracyjny. Tak, żeby w końcu działał adekwatnie do obecnej sytuacji ekonomicznej kraju – mówił Obama mając na myśli zmiany w przepisach i wstrzymanie deportacji za pomocą własnych rozporządzeń.
Dodał jednak, że ciągle wierzy, że politycy w Kongresie zaprzestaną sporów i wrócą do prac nad reformą.
– Moim marzeniem jest, i bardzo tego chcę, byśmy razem, z całym Kongresem przyjęli reformę. Gdyby tak się stało, to nie wprowadzałbym zmian za pomocą rozporządzeń oraz dekretów (tzw. executive action/order). Ale jeżeli nie będę widział realnej nadziei, to zaczynam, zgodnie z danym słowem, swoje działania – dodał amerykański prezydent.
Jeżeli wierzyć jego słowom, i faktycznie weźmie sprawy imigracji w swoje ręce, to rzeczywiście ma szansę z końcem kadencji przejść do historii jako ten, który wprowadził reformę. Kulawą, bo kulawą, ale jednak...
Obama nie ma już nic do stracenia Została mu tylko amnestia
Mówi się, że prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, a jak kończy... Barack Obama (53 l.), mimo bolesnej porażki jego Partii Demokratycznej w Midterm Elections zapewnił, że nie wycofa się z danego słowa, co do przeprowadzenia swojej reformy imigracyjnej. Obiecał też, że dwa lata kończące jego ostatnią kadencję w Białym Domu poświęci sprawie imigrantów - donosi Fox News.