Skandal wybuchł, gdy Obama wspominał polskiego bohatera, który bezskutecznie alarmował państwa zachodnie o zagładzie Żydów w okupowanej przez hitlerowców Polsce.
- Jan Karski został przeszmuglowany do getta warszawskiego i do polskiego obozu śmierci - po tych słowach prezydenta USA wśród Polaków obecnych na sali zapanowała konsternacja i wzburzenie.
Na skandaliczne słowa Obamy jako pierwszy zareagował były minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld (74 l.), który w imieniu zmarłego w 2000 roku Karskiego odbierał od Obamy Medal Wolności. - To były niemieckie obozy hitlerowskie. Nie było żadnych polskich obozów śmierci - powiedział na przyjęciu w ambasadzie polskiej w USA Rotfeld. Według relacji świadków jego słowa zostały nagrodzone aplauzem.
Za gafę prezydenta przeprosił już rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Słowa Obamy to wielki cios dla polskiej dyplomacji i organizacji polonijnych. Polacy od lat bowiem walczą o to, żeby w amerykańskich mediach nie pojawiało się kłamliwe określenie "polskiego obozu śmierci", sugerujące, że eksterminacji Żydów dokonali Polacy. W lutym amerykańska agencja prasowa Associated Press, po interwencji polskich służb, oficjalnie zakazała swoim pracownikom, sformowań "polski obóz zagłady", zastępując je "obozem śmierci w okupowanej przez nazistów Polsce". Sam Obama tej znaczącej dla Polaków różnicy najwyraźniej nie zrozumiał.
Kim był Jan Karski?
W czasie II wojny światowej był kurierem rządu polskiego na uchodźstwie. Karskiemu dwa razy udało się przedostać do getta warszawskiego. W przebraniu niemieckiego żołnierza wszedł do obozu zagłady w Izbicy, gdzie zobaczył zagładę Żydów. Polski bohater próbował zainteresować rządy USA i Wielkiej Brytanii losem mordowanych. Nikt mu wtedy jednak nie chciał wierzyć. Po wojnie Karski przez 40 lat wykładał na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie.
Adam Rotfeld (74 l.): Oczekujemy przeprosin na piśmie
- W wystąpieniu prezydenta Obamy, skądinąd bardzo i ciepłym dla Polski, znalazły się słowa, które są trudne do przyjęcia. Są one w moim przekonaniu wyrazem niskiego profesjonalizmu ludzi, którzy takie przemówienia przygotowują. Oczekujmy sprostowania oraz przeprosin na piśmie.
Donald Tusk (55 l.): Te słowa dotknęły Polaków
- Jeśli ktoś mówi "polskie obozy śmierci", to tak jakby nie było nazistów i Hitlera. Zawsze reagujemy w ten sam sposób, kiedy ignorancja i zła wola prowadzą do takiego wypaczania historii. Tu, w Polsce, nie możemy akceptować tego typu słów, nawet jeśli wypowiada je przywódca zaprzyjaźnionego mocarstwa.