Mały Brody Allen prawie od urodzenia walczy z rzadkim nowotworem mózgu. Poczatkowo nic nie wskazywało na śmiertelna chorobę, rodzicom wydawało się, że to zwykła infekcja ucha. Niestety, lekarze , poszczegółowych badaniach, postawili ich ukochanemu synkowi diagnozę - wyrok. Okazało się, że maluch ma guza na pniu mózgu, potem onkolodzy odkryli w jego mózgu kolejne rzadkie nowotwory ETMR. Zalecili chemioterapię, ale kilkumiesięczne leczenie nie przynosiło żadnej poprawy. Wręcz przeciwnie. Stan zdrowia dwulatka jeszcze sie pogorszył, a lekarze przekazali zrozpaczonym rodzicom duzgocące wieści. W mózgu małego Brody'ego odkryli piatego guza. Zakończyli leczenie i dawali chłopcu zaledwie dwa miesiące życia.
Od tego śmiertelnego wyroku upłynęło już ponad 5 tygodni. Bliscy umierającego chłopczyka obiecali sobie, że uczynią każdy jego kolejny dzień życia lepszym od poprzedniego. Mały był zachwycony poprzednim Bożym Narodzeniem, dlatego rodzina postanowiła już teraz urządzić mu święta nie zważając na kalendarz. Najbliżsi postarali się stworzyć prawdziwie świąteczny nastroj, zorganizowali zbiórkę ozdób i udekorwali nimi swój dom. To samo zrobili sąsiedzi z całej dzielnicy, a w sieci ruszyłaakcja na facebooku#TeamBrody - nawet mieszkańcy innych stanów wystawiają choinki i dekorują domy bożonarodzeniowymi ozdobami.
- Teraz Brody codziennie budzi się i widzi za oknem świąteczne lampki i drzewo! Jest zachwycony – powiedziała w rozmowie z CBS News - 21-letnia siostra umierajacego chłopczyka