48-latek zabił sąsiadkę rolniczym sierpem, odciął jej głowę i pokazywał ją kumplom w barze. Powód kłótni zdumiewa
Przez małą sprzeczkę sąsiedzką doszło do krwawej jatki! W ostatni wtorek, 2 stycznia Mario Furton (48 l.) z Bayugan City na Filipinach zaczął na ulicy sprzeczkę z sąsiadką Rosaliną Abing Asilo (+65 l.). Powód był naprawdę błahy. Mężczyzna twierdził, że kwiatki rosnące przed domem sąsiadki są zbyt bujne i zawsze o nie zaczepia, kiedy przechodzi obok. Kobieta nie zamierzała jednak wyciąć kwiatków i nazwała Fultona, znanego już zresztą policji, złodziejem. W 48-latku wszystko się zagotowało. Poszedł się napić do lokalnego baru i powiedział kumplom, że zaraz przyniesie im prezent. Potem wziął rolniczy sierp popularny na Filipinach i udał się do sklepu, w którym pracowała sąsiadka. Kobieta była tam sama. Mario Fulton wyjął narzędzie zbrodni i zaatakował nieszczęsną Rosalinę.
Zaniósł głowę ofiary do baru i chwalił się nią kumplom. "Patrzcie, oto mój prezent"
Obciął jej głowę i zaniósł ją do baru, gdzie dopiero co pił z kolegami. "Patrzcie, oto mój prezent" - powiedział ze śmiechem i pokazał wszystkim zmasakrowaną głowę... Wkrótce do baru przyjechała policja. Mężczyzna został aresztowany. Powiedział, że żałuje swoich czynów, ale podczas kłótni o kwiatki ofiara nazwała go złodziejem w obecności jego dzieci, a wtedy on "poczuł się zawstydzony". Jak podały władze lokalne, Mario Furton był już zatrzymywany w sprawach związanych z narkotykami. Teraz na pewno nieprędko wyjdzie zza krat, jeśli w ogóle to nastąpi. Rodzina ofiary zapowiada, że wytoczy mordercy proces, poza tym oczywiście czeka go sprawa karna.