Obietnice imigracyjne Baracka Obamy podczas Labor Day. Będzie działał i to wkrótce

– Nadzieja jest tym, co daje nam odwagę, pozawala walczyć i nie poddawać się. To nadzieja dała młodym ludziom siłę, aby maszerować w walce o prawa kobiet i robotników, o swobody obywatelskie, o prawo do głosowania, o prawa osób homoseksualnych i prawa imigrantów, o to, by mogli tu godnie i bez strachu żyć – mówił prezydent Obama podczas wiecu z okazji Labor Day zorganizowanego w Milwaukee.

We wtorek komentatorzy polityczni zauważyli, że był to pierwszy raz kiedy fraza „immigration rights” została włączona do tradycyjnego przemówienia i to nie w kontekście mówienia o aktywistach walczących o prawa imigrantów ale samych imigrantów. A to – jak twierdzą – może oznaczać, że prezydent bardzo poważnie podchodzi do kwestii swojej amnestii i nie da się zastraszyć części członków Izby Reprezentantów, którzy grożą, że zaskarżą jego działania jako niekonstytucyjne.

Tymczasem wiadomo już, że administracja prezydenta odbyła długie narady z urzędnikami Departamentu Bezpieczeństwa Kraju (DHS), aby omówić dalsze kroki i sposoby postępowania a także kategorie imigrantów, które miałyby zostać objęte małą amnestią. Jak już wielokrotnie pisaliśmy, mieliby to być bliscy osób mających amerykańskie obywatelstwo i przebywających w Stanach legalnie. Rodziny tych imigrantów, którzy służyli lub służą w armii USA a także rodzice młodych nieudokumentowanych – tzw. dreamers, czyli osoby które załapałyby się na Dream Act. Mówi się o około 5-milionowej grupie imigrantów. Osoby te otrzymałyby specjalny status i ochronę przed deportacją. Zapewniałaby to nie ustawa, a prezydenckie dekrety. Ale kto ostatecznie i w jaki sposób będzie chroniony będzie wiadomo w momencie ich wydania.