Dla katolików w Rhede to była to nietypowa niedzielna msza. Jak informuje rmf24.pl, w trakcie nabożeństwa odprawionego 12 lutego duchowny Josef L. nieoczekiwanie dla wszystkich odczytał list, który wcześniej wysłał do biskupa diecezji. 82-latek wprost przyznał w nim, że 30 lat temu molestował nastolatka z parafii. Pełniący jeszcze posługi duszpasterskie, przyznał się do grzechów z przeszłości i zaproponował biskupowi diecezji Muester zrzeczenie się wszelkiej działalności kapłańskiej. - Byłem pewien, że ten czyn został mi wtedy darowany podczas rozmowy w diecezji – przeczytał, nadmieniając, że wie, iż jego ofiara nadal cierpi wskutek nadużyć.
Ofiara księdza, dziś dojrzały mężczyzna, w rozmowie z mediami przyznał, że pochodzi z domu z problemami i nie potrafił bronić się przed duchownym. Nie chciał też tracić miejsca, które było dla niego odskocznią od trudnego życia rodzinnego. Dodawał przy tym jednak, że czuł wówczas do siebie czuł obrzydzenie i był niepewny siebie.
Zadziwiająca zachowanie diecezji
W połowie lat 90. ojciec ofiary przekazał diecezji informację o nadużyciach seksualnych księdza. Doszło do spotkania między osobą z diecezji a duchownym i ofiarą. Josef L. początkowo zaprzeczał, że zrobił coś złego, ale ostatecznie przyznał się do winy i przeprosił. Wówczas przedstawiciel diecezji miał zapytać nastolatka, czy problem można uznać za rozwiązany. - Byłem całkowicie zdumiony - opowiadała ofiara.
W 2010 r., gdy w Niemczech zrobiło się głośno o nadużyciach seksualnych księży, ofiara ponownie skontaktowała się z diecezją. Mężczyzna usłyszał jednak, że w momencie, kiedy doszło do nadużyć, był już pełnoletni i kontakty są wtedy "prywatną sprawą". Dla poszkodowanego była to reakcja wprawdzie poprawna pod względem prawnym, ale "zupełnie nieempatyczna". Jak dodał teraz, ma za złe diecezji, że niewłaściwie zareagowała na sytuację, ale nie szuka zemsty.
W całej historii zastanawia również fakt, że obecny proboszcz parafii do niedawna nie wiedział o przeszłości Josefa L. Kiedy zwrócił się do diecezji z pytaniem, czy wobec księdza są jakieś zarzuty, diecezja zaprzeczyła.
Biskup zdecydował o przeniesieniu Josefa L. na emeryturę. Pozwolił mu jednak na wykonywanie posługi kapłańskiej, jeśli poproszą o to wierni, a zgodę wyda proboszcz.