Ochroniarz Putina uciekł za granicę! Opowiedział w wywiadzie, jaki naprawdę jest rosyjski dyktator
Władimir Putin jest bez wątpienia jednym z najbogatszych ludzi na świecie, ma ogromne pieniądze i mnóstwo pałaców kapiących złotem. Ale to bogactwo nie daje mu szczęścia, bo nieustająco czuje strach - twierdzi osobisty ochroniarz dyktatora, który zdołał uciec z okupowanego Krymu do Ameryki Południowej. Witalij Briżaty, były pracownik Federalnej Służby Ochrony Federacji Rosyjskiej (FSO) wyjechał z żoną do Ekwadoru i opowiedział telewizji Dożd, jak wyglądało jego życie w pobliżu rosyjskiego dyktatora. Według eks funkcjonariusza Putin wcale nie jest odważny i boi się własnego cienia. Nie ufa własnym ochroniarzom i pałacowym strażnikom. Potrafił podawać fałszywe informacje o tym, jaką drogą nadjedzie do jakiejś ze swoich rezydencji, zmienia lotniska, a ostatecznie przybywa drogą morską. „Tak bardzo ten człowiek boi się o swoje życie” – powiedział Witalij Briżaty.
Putin zakazuje ochroniarzom wielu rzeczy. „To po prostu szaleństwo”
Były pracownik Federalnej Służby Ochrony Federacji Rosyjskiej opowiedział też o tym, jak daleko sięga kontrola tego, co robi otoczenie Putina. Funkcjonariuszom zakazano kontaktowania się z rodziną, jeśli ma jakiekolwiek ukraińskie pochodzenie, nie mogą też rozmawiać z nikim, kto jest obywatelem Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej ani osobami, które w jakikolwiek sposób krytykowały wojnę na Ukrainie czy Władimira Putina. Według Briżatego mógłby mieć poważne kłopoty ze śledztwem na głowie włącznie, gdyby jakiś jego znajomy polubił w mediach społecznościowych post o wymowie proukraińskiej. „To po prostu szaleństwo” – powiedział mężczyzna. W końcu jego żona dostała pozwolenie na pobyt i pracę w Ekwadorze, które obejmowało także męża. Dziś eks ochroniarz mówi wprost, że jest przeciwny wojnie na Ukrainie, a Putin żyje owładnięty obsesją lęku o własne życie.