Stali przedstawiciele państw członkowskich UE zatwierdzili część restrykcji, które można wprowadzić bez czekania na posiedzenie Rady Europy, które odbędzie się dopiero za trzy tygodnie. Według doniesień prasowych, w przyszłym tygodniu mogą zostać zatwierdzone sankcje wobec osób uczestniczących w przymusowym lądowaniu samolotów Ryanaira lecącego z Aten do Wilna, na pokładzie którego znajdował się białoruski opozycjonista Raman Pratasiewicz.
WAŻNE Nie tylko Pratasiewicz. Łukaszenka prześladuje tysiące Białorusinów- pisze Tomasz Walczak
Decyzja ma wejść w życie o północy czasu środkowoeuropejskiego (CET), z wyjątkiem jakichkolwiek sprzeciwów w ostatniej chwili ze strony państw UE przed godziną 14:00 (CET). Jak podała agencja Reuters trzech ambasadorów wprowadzających sankcje nie oczekuje jednak wyłamania się jakiegokolwiek kraju z umowy.
Reuters przypomina, że Europejska Agencja Kontroli Ruchu Lotniczego Eurocontrol poinformowała, że codziennie nad Białorusią lata około 400 samolotów cywilnych, w tym 300 lotów, z których około 100 jest obsługiwanych przez przewoźników z UE lub Wielkiej Brytanii. Linie Lufthansa, SAS, Air France, LOT, Finnair i airBaltic należą do przewoźników, którzy już zapowiedzieli, że przestaną latać nad Białorusią. Należy dodać, że o północy 27 maja polska przestrzeń powietrzna została zamknięta dla samolotów białoruskich linii lotniczych. Kto będzie sprawował kontrolę nad przestrzeganiem nowej unijnej dyrektywy?
Egzekwowanie zakazu dla białoruskich przewoźników spadnie na rządy poszczególnych krajów UE, z których wiele jest również członkami NATO, które mogą podbijać myśliwce, aby chronić swoją przestrzeń powietrzną przed niepożądanymi samolotami. Białoruski narodowy przewoźnik Belavia obsługuje loty łączące Białoruś z około 20 lotniskami w Europie, m.in. w Helsinkach, Amsterdamie, Mediolanie, Warszawie, Frankfurcie, Berlinie, Monachium, Paryżu, Rzymie i Wiedniu.