Amerykanin został uhonorowany Gwiazdą Afganistanu oraz Złotym Medalem Wojska Polskiego. To był wzruszający i pełen emocji dzień... Rodziców tragicznie zmarłego żołnierza, Roberta i Lindę, a także przyjaciół i innych przybyłych gości podjęła konsul generalna RP w Nowym Jorku Ewa Junczyk-Ziomecka.
Niezwykły akt bohaterstwa amerykańskiego wojskowego miał miejsce 28 sierpnia br. Rebelianci wysadzili wtedy fragment ogrodzenia i ostrzelali bazę w Ghazni. Polak podczas ataku został ranny. Upadł na ziemię. Tuż za swoimi plecami widział kolejnego terrorystę, który już detonował ładunki wybuchowe! Wówczas 24-letni sierżant sztabowy Michael Ollis osłonił go własnym ciałem... Amerykanin zginął na miejscu... – Zapamiętam go jako brata, bo braterstwo broni dla ludzi w mundurze to rzecz, która wiąże do końca życia – mówił niedawno reporterowi magazynu „Polska i Świat” ppor. Karol Cierpica.
Michael H. Ollis wstąpił do armii w 2006 r. Był żołnierzem 10. Dywizji Górskiej. Służył już wcześniej w Iraku i Afganistanie, obecną zmianę rozpoczął w styczniu. Jak wspominają jego nowojorscy sąsiedzi, Michael zawsze chciał być w wojsku. – Był świetnym chłopakiem – mówił sąsiad, mieszkaniec nowojorskiego Staten Island.
Foto: Autor: Wojciech Kubik, Konsulat Generalny RP, archiwum