Linda Karr (55 l.) z Kalifornii czekała od dawna na przeszczep serca, lecz wciąż nie pojawiał się odpowiedni dawca. Któregoś dnia jej lekarze otrzymali niezwykłą propozycję z Oregonu. Znalazła się dawczyni, tyle że… żywa. Jak to możliwe? Tammy Griffin (53 l.) z Oregonu cierpiała na mukowiscydozę i potrzebowała przeszczepu płuc.
Jednocześnie musiała dostać także nowe serce, bo jej własne, choć zdrowe samo w sobie, niebezpiecznie przemieściło się w klatce piersiowej i niejako przestało pasować. Znalazł się martwy dawca serca i płuc zarazem. Przeszczepiono je właśnie Tammy, a jej dotychczasowe serce pojechało do Kalifornii i zostało wszczepione Lindzie w Stanford University Hospital. Po kilku miesiącach kobiety spotkały się, a Tammy mogła posłuchać, jak jej serce bije w ciele Lindy. Choć bardzo skomplikowana, operacja domino powiodła się!