- Byłam jedną z tych osób, które boją się szczepionek, bo słyszałam, że one zabijają - wspomina dziś ze zgrozą Gemma Roberts (35 l.) z Wielkiej Brytanii. Mieszkanka Warrington nie zaszczepiła się, ponieważ nasłuchała się plotek o dużej szkodliwości szczepionek na Covid-19. Gdy sama zaraziła się wirusem, gorzko pożałowała swojej decyzji. Jak opowiada dziś w wywiadzie dla "Mirror", w sierpniu początkowo po prostu poczuła się gorzej, ale gdy zaczęło brakować jej oddechu nawet podczas przejściu paru kroków do toalety, zadzwoniła na pogotowie. - Myślałam, że dadzą mi trochę tlenu i wrócę do domu tego samego dnia - opowiada kobieta. Po paru dniach w szpitalu i podawaniu tlenu serce 35-latki, która nie miała żadnych chorób towarzyszących, nagle przestało bić. Lekarze wykonali reanimację. Po paru dniach sytuacja powtórzyła się. A potem jeszcze raz i jeszcze raz...
NIE PRZEGAP: 46 OSÓB spłonęło żywcem w autokarze! Tragedia w Bułgarii
NIE PRZEGAP: Wojna rodziny królewskiej z BBC! Chodzi o Meghan Markle
Gemma Roberts umierała osiem razy, w tym dwukrotnie złapała sepsę. - Jestem szczególnie wdzięczna jednej z pielęgniarek, która od początku powtarzała mi, że będę żyć, a ja błagałam medyków, by nie pozwolili mi umrzeć - opowiada kobieta. Po paru długich tygodniach walki o życie wreszcie wygrała ją. Jej pierwsze decyzje po wypisie ze szpitala to przyjęcie szczepionki i... oświadczenie się swojej partnerce Sophie (39 l.). - Wszyscy powinni usłyszeć moją historię i zaszczepić się w porę - ostrzega Gemma.