Denis Urubko ma prawo nieco odsapnąć po trudach sezonu zimowego. Wspinaczowi nie udało się spełnić swojego wielkiego marzenia - zdobycia K2 zimą. Co prawda na ten szczyt tą porą roku nie wszedł jeszcze nikt, ale wydawało się, że urodzony w Związku Radzieckim wspinacz ma na to pewne szanse. W tym celu odłączył się nawet od Narodowej Zimowej Wyprawy na K2 pod kierownictwem Krzysztofa Wielickiego i w pojedynkę zaczął szturmować górę, co zresztą doprowadziło do konfliktu z resztą grupy. Urubko po dwóch dniach jednak wrócił do bazy, skąd zresztą - w oparach fatalnej atmosfery - szybko się ulotnił i zaczął schodzić.
W poniedziałek, 5 marca, z ataku na szczyt K2 zrezygnowała też ekipa Wielickiego. Być może wpływ na tę decyzję miało też przedwczesne opuszczenie zespołu przez Urubkę. - Nie spodziewaliśmy się tego, że Denis opuści wyprawę, co pokrzyżowało nam szyki. Nie zapominajmy też, że jesteśmy pod K2 i mamy zimę - mówił w TVN24 Adam Bielecki, inny uczestnik Narodowej Zimowej Wyprawy na K2.