- Opiekuni pandy, którzy przyszli ją nakarmić w poniedziałek rano, zauważyli, że zwierzęcia nie ma - poinformowała rzeczniczka ogrodu zoologicznego Pamela Baker-Masson. Natychmiast ogłoszono "Code Green", czyli alarm o zaginięciu zwierzęcia. W poszukiwania Rusty'ego - bo tak wabi się ten samiec pandy czerwonej - zaangażowani byli nie tylko pracownicy zoo oraz policja, lecz także mieszkańcy stolicy. Uciekinier był też sensacją na portalach społecznościowych.
W końcu jednak udało się go schwytać - Rusty kręcił się po okolicy. A rzeczniczka poinformowała o tym na Twitterze, przy okazji zamieszczając zdjęcia czerwonej pandy, jak pije sobie wodę.