Pomysł zaproszenia bezdomnych na przyjęcie narodził się, gdy Amerykanka dowiedziała się, że firma cateringowa nie zwróci jej pieniędzy za odwołane wesele. 25-letnia Sarah Cummins straciłaby aż 30 tysięcy dolarów, a jedzenie musiałoby być wyrzucone. – To było naprawdę druzgoczące. Zadzwoniłam do wszystkich, odwoływałam przyjęcie, płakałam, zadzwoniłam do dostawców, płakałam jeszcze więcej, a potem poczułam się naprawdę źle myśląc o tym, że będę musiała wyrzucić całe to jedzenie – powiedziała "Indy Star". Aby uniknąć marnotrawstwa, postanowiłą skontaktować się z lokalnymi schroniskami dla bezdomnych i zaprosiła 170 osób na wystawne przyjęcie. Cała akcja została świetnie zorganizowana - niedoszła panna młoda załatwiła autobusy, a lokalne firmy podarowały gościom adekwatne do okazji ubrania.
– Dla wielu z nas to dobry moment, by pokazać co moglibyśmy mieć, czy przypomnieć co mieliśmy – mówił Charlie Allen, jeden z uczestników przyjęcia . Oprócz potrzebujących, na przyjęciu pojawiło się kilka osób z rodziny oraz niektóre z druhen. Zaproszeni zostali podjęci piersią kurczaka z karczochami i śmietanowym sosem, czosnkową bruschettą oraz weselnym tortem. Zamiast miesiąca miodowego, Sarah Cummins pojedzie na Dominikanę z mamą. Nie chciała zdradzić dlaczego ślub odwołano.