"Siły komunistyczne atakują Nowej Tajpej rakietami. Budynki, okręt wojenny i statki zostały zniszczone w porcie. Ogień i materiały wybuchowe zostały podłożone na stacji Banqiao prawdopodobnie przez siły specjalne, nie ma ofiar" - taki komunikat zafundowała mieszkańcom Tajwanu publiczna telewizja CTS. Przerażeni widzowie zostali poinformowani poprzez pasek na dole ekranu, że właśnie zaczęła się wielka wojna z Chinami, a podczas inwazji ostrzeliwana jest stolica Tajwanu. Rozdzwoniły się telefony służb, ludzie dzwonili też do samej telewizji. Okazało się, że to nie prawdziwa wojna, a wpadka telewizji. Jak dziś tłumaczą szefowie CTS, tekst z paska był fragmentem scenariusza ćwiczeń straży pożarnej, które odbędą się 5 maja. Podobną wpadkę zaliczył jeszcze przed początkiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę Bloomberg.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Putin powiedział, jaki jest cel jego wojny! Takie będzie "normalne życie"
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rosjanie rekrutują dzieci do wojny na Ukrainie! "Niektóre już poległy w walkach"
"Live. Russia invades Ukraine" - taki nagłówek zobaczyły tysiące czytelników, którzy w sobotę, 5 lutego weszli na stronę internetową słynnej amerykańskiej agencji prasowej. Znaczy to tyle, co: "Na żywo. Rosja zaczęła inwazję na Ukrainę". Sensacyjny nagłówek widniał na stronie Bloomberga przez trzydzieści minut. Gdy próbowało się kliknąć w artykuł, wyskakiwał jednak błąd. Po pół godzinie redakcja usunęła tytuł i wyraziła "głęboki żal" z powodu publikacji, będącej jak się okazuje pomyłką redakcyjną. Relacja na żywo powstała na wszelki wypadek w systemie i miała ruszyć dopiero na wypadek prawdziwej inwazji, jednak ktoś przez pomyłkę opublikował ją przedwcześnie. Jak wiemy, niestety potem inwazja Rosji naprawdę się zaczęła. Oby z newsem o Tajwanie było inaczej.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rosyjska sekta modli się do Putina! "Przyszedł na świat, by nawrócić ludzi"
PRZECZYTAJ TAKŻE: Gorąca linia dla donosicieli w Rosji! Mają zgłaszać krytykowanie wojny