Ojciec poćwiartował swoje 11-miesięczne dziecko. Był na warunkowym zwolnieniu z więzienia
Ta potworna zbrodnia wstrząsnęła Ameryką. W połowie listopada w jednym z domów w miejscowości Naugatuck w stanie Connecticut członek rodziny odnalazł zmasakrowane działo małego dziecka. Camila (+11 mies.) nie skończyła nawet roczku. Była radosnym i spokojnym dzieckiem. Dlaczego ktoś poderżnął jej gardło i uciekł?! Odpowiedź na to pytanie nadeszła szybko. To własny ojciec w tak okrutny sposób zabił córeczkę, a potem poćwiartował jej zwłoki i zostawił je w domu - tak, by bliscy sami je znaleźli i wpadli w rozpacz. Jak podaje New York Daily News, Christopher Francisquini (31 l.) popełnił swoją zbrodnię na zwolnieniu warunkowym. Mężczyzna jest recydywistą z bogatą kartoteką i odsiadywał właśnie wyrok za pobicie. Ma też na koncie m.in. kradzieże samochodów. Prawdopodobnie motywem zbrodni mógł być konflikt Francisquiniego z matką Camili. Po zabójstwie, kiedy kobieta nie wiedziała jeszcze, że dziecko nie żyje, para znowu pokłóciła się. Następnie 31-latek chwycił telefon eks partnerki, zniszczył go, zdjął sobie z nogi elektroniczną bransoletkę i uciekł samochodem.
Ojciec zabójca aresztowany. Ujawniono wyniki sekcji zwłok poćwiartowanej Camili
Christopher Francisquini był nieuchwytny przez ponad dwa tygodnie. Policyjne poszukiwania nie przynosiły efektu, a wyjątkowo niebezpieczny bandyta chodził na wolności. Wpadł dzięki czujności przypadkowej osoby, która zauważyła go na przystanku autobusowym i poznała twarz poszukiwanego, widzianego wcześniej w telewizji. Zabójca został aresztowany, wyznaczono za niego kaucję w wysokości pięciu milionów dolarów. Wszystko wskazuje na to, że już nigdy nie wyjdzie zza krat. Sekcja zwłok wykazała, że Camila zginęła przez uduszenie i dźganiem nożem.