Irlandzka Polonia jest w szoku! Anna R. (24 l.) z Bielska-Białej, Andrzej P. (30 l.) i ich uroczy synek Karolek (+11 mies.) wydawali się przecież zgodną, normalną rodziną. Pracowali w eleganckim hotelu w miejscowości Killarney, gdzie mieszkali. Jak opowiada teraz rodzina Anny irlandzkim mediom, chłopczyk był zdrowym, zawsze uśmiechniętym dzieckiem, prawdziwym aniołkiem.
W ten tragiczny weekend Polka poszła do pracy, a z Karolem został ojciec. Kiedy kobieta wróciła do domu, jej krzyk postawił wszystkich sąsiadów na równe nogi. Karolek leżał na podłodze, nie dając znaków życia, obok niego ciężko ranny Andrzej. Próba reanimacji dziecka nie przyniosła rezultatu. Mężczyzna jest w szpitalu w stanie ciężkim, ale stabilnym. Nie można go jeszcze przesłuchać.
Co się stało? Oficjalna wersja wydarzeń nie jest jeszcze znana. Jedna z hipotez głosi, że to ojciec udusił synka, a gdy zrozumiał co zrobił, próbował się zabić, podcinając sobie żyły i wbijając nóż w brzuch. Tymczasem w Killarney odbyła się wzruszająca msza za Karolka, wzięły w niej udział tłumy mieszkańców. Dziecko zostanie pochowane w Polsce.
ZOBACZ: Tragedia w Mińsku Mazowieckim: Zabił żonę po lekcjach i siebie też