Szok! Cała Ameryka Południowa zachodzi w głowę, w jaki sposób igły znalazły się w organizmie dziecka, skoro na jego skórze nie było żadnych widocznych śladów nakłuć. Na pewno 2-latek ich nie połknął, więc jedynym wyjściem jest umiejętne wbijanie szpikulców. Policja podejrzewa, że chłopiec padł ofiarą ojczyma, który testował na nim dziwaczne rytuały. Nadzorujący śledztwo inspektor Helder Fernandes Santana nie wyklucza, że w całą sprawę może być też zamieszana matka 2-latka, Marma Souza Santos.
To kobieta przywiozła synka do szpitala w Ibotirama, zaniepokojona pogarszającym się stanem zdrowia synka. Zarzeka się, że całe dnie pracuje jako pokojówka i do ostatniej chwili nie wiedziała, co się dzieje z jej pociechą. W czasie jej nieobecności malcem opiekowała się babcia.
Ojciec 2-latka Gessivaldo Alves w rozmowie z brazylijskim dziennikiem "A Tarde" ujawnił, że od dawna podejrzewał iż w domu, w którym 2-latek mieszkał z matką i byłym ojczymem mogło dochodzić do obrządków czarnej magii. Przybrany tatuś został zatrzymany, ale nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Luiz Cesar Soltoski, lekarz ze szpitala w Barreiras, gdzie po trzech dniach przewieziono dziecko, ma nadzieję, że uda mu się wyciągnąć wszystkie 50 igieł. Tkwią w płucach, nogach, gardle i brzuchu pacjenta. Niektórych na razie nie można poruszyć, bo znajdują się zbyt blisko ważnych organów. Przesunięcie ich choćby o milimetr może zagrozić życiu chłopca.
Ojczym wbił 2-latkowi 50 igieł
2009-12-17
13:08
Czarna magia czy wyjątkowo okrutny sposób na katowanie niewinnego dziecka? Lekarze ze szpitala w Brazylii nie wierzyli własnym oczom, gdy spojrzeli na rentgen chłopca, który skarżył się na silne bóle brzuszka i klatki piersiowej. W ciele malucha tkwiło 50 igieł! Metalowe szpikulce miały długość nawet 5 centymetrów!