Rosyjskie okręty wojenne po paru dniach opuszczają Kubę. Wiadomo, gdzie mogą teraz się udać
Rosyjskie okręty wojenne przypłynęły na Kubę - ta wiadomość kilka dni temu obiegła świat. Jak wiadomo, komunistyczna wyspa znajduje się bardzo blisko Stanów Zjednoczonych. Pojawienie się wojskowych okrętów Władimira Putina komentatorzy oceniali jako demonstrację siły i pogrożenie Stanom Zjednoczonym za wspomaganie Kijowa w wojnie na Ukrainie. Agencja AP powiązała sytuację na Kubie z groźbami rosyjskiego prezydenta, który zapowiedział niedawno w swoim przemówieniu, że podejmie "asymetryczne kroki" w odpowiedzi za decyzję prezydenta USA Joe Bidena zezwalającą Ukrainie na użycie amerykańskiej broni do uderzeń na terytorium Rosji w celu obrony Charkowa.
Rosja szuka sojuszników po całym świecie. Dziś, 18 czerwca Putin wizytuje nawet Koreę Północną
Władze amerykańskie oświadczały, że obserwują ruchy okrętów rosyjskich na Kubie, ale ne uważają ich za zagrożenie. Teraz nastąpił zwrot akcji. Rosja podjęła nową decyzję w sprawie swoich okrętów na Kubie, zarządzając odwrót. Z pomocą holowników jako pierwszy opuścił Hawanę okręt podwodny Kazań. Możliwe, że okręty nie wrócą do Rosji, tylko udadzą się do Wenezueli, której reżim popiera Putina. Rosja szuka sojuszników po całym świecie. Dziś, 18 czerwca Putin wizytuje nawet Koreę Północną. Władze komunistycznej Kuby podobnie jak Kim Dzong Un wyrażały poparcie dla dyktatora, powtarzając jego tezy o tym, iż to Zachód doprowadził do wojny na Ukrainie.