Jak podaje policja, powołując się na zeznania świadków, pitbull został świadomie wypchnięty przez niezidentyfikowaną jeszcze osobę, która zatrzymała się na wiadukcie i pozbyła się w ten brutalny sposób psa, a następnie odjechała w siną dal.
Leżącego na Meeker Avenue (Greenpoint) psiaka zauważył przejeżdżający tamtędy kierowca. Początkowo myślał nawet, że dziecko leży na ulicy. Ale kiedy podszedł bliżej zobaczył, że to pies.
– Byłem w szoku, że żył. Przecież to taka wysokość… - mówił mężczyzna. Pitbull był w bardzo złym stanie, z pyska leciała mu krew, piszczał z powodu licznych złamań. Na miejscu pojawili się inni ludzie, którzy zaczęli udzielać rannemu zwierzęciu pomocy. Pitbull trafił do kliniki weterynaryjnej. Według opinii lekarzy, przeżyje. Tymczasem policja i przedstawiciele organizacji broniących praw zwierząt szukają sprawcy.