Władimir Putin ma sobowtóra, który chodzi za niego na oficjalne spotkania? Wie o tym jeden inny przywódca
Władimir Putin posługuje się co najmniej jednym sobowtórem, bo sam nie ma sił lub odwagi pojawiać się publicznie. Taką teorię głosili już nawet wysocy rangą przedstawiciele ukraińskich władz. Wbrew pozorom teoria ta nie jest aż tak nieprawdopodobna. Bez wątpienia publiczne wystąpienia byłyby okazją do zamachu na Putina, a o jego przeprowadzeniu z pewnością marzy niejeden rywali polityczny czy przedstawiciel służb. Oczywiście oficjalnie nie ma żadnych sobowtórów Putina. Nieoficjalnie - są, ale nikt nie jest w to wtajemniczany, pomijając oczywiście wąski krąg wysokich urzędników rosyjskich. Prawie nikt - dodaje tajemniczy profil General SVR, którego autorzy podają się za byłych agentów mających nadal swoje źródła na Kremlu.
Alaksandr Łukaszenka jedynym przywódcą, któremu powiedziano o dublerze Putina
Kto jeszcze został powiadomiony o tym, że Władimir Putin ma sobowtóra? Według General SVR jedynym wtajemniczonym obcokrajowcem jest Alaksandr Łukaszenka. Białoruski przywódca niespecjalnie potrafi jednak udawać i to według autorów profilu widać. "Ta dziwna przyjaźń, chcąc nie chcąc, przybiera barwne formy, gdy Putin przed kamerami i podczas wspólnych oficjalnych wystąpień przekazuje pałeczkę sobowtórowi. Łukaszenka nie jest najlepszym aktorem, więc w obecności sobowtóra prezydenta Rosji gra przedstawienie według własnego uznania. Dlatego wczorajsza wizyta Łukaszenki i sobowtóra Putina w Soborze Spaso-Preobrażeńskim wyglądała na wypełnienie obowiązku ze strony Aleksandra Grigoriewicza" - czytamy na profilu General SVR w mediach społecznościowych.