Dorothy Johnson (38 l.) w sobotę około 6 am pojechała z synkiem do domu znajomego 39-latka przy Madison w Brownsville na Brooklynie. Zostawiła chłopca i swój samochód pod jego opieką, a sama pojechała do Pensylwanii. Gdy wróciła późnym wieczorem i zadzwoniła do Kolajo, że chce, żeby przywiózł jej dziecko, on stwierdził, że chłopiec śpi i lepiej odebrać go rano.
Gdy w niedzielę rano pojechała do mężczyzny, po nim, dziecku i jej aucie nie było ani śladu. Kobieta wezwała policję, która wszczęła poszukiwania. Te zakończyły się szczęśliwie w poniedziałek. Policja ujawniła tylko, że mężczyzna został zatrzymany i jest przesłuchiwany, a chłopiec trafił do szpitala na oględziny, ale nic mu nie jest.