Był rok 1949. W brytyjskich obozach dla zesłańców syberyjskich w Tanzanii przebywało kilkaset polskich chłopców i dziewcząt. Kiedy zapadła decyzja o likwidacji obozów i powrocie dzieci do komunistycznej Polski, 30-letni kapłan o. Łucjan Królikowski w brawurowy sposób przemycił 150 sierot i półsierot do Kanady. Tam pełnił rolę ich opiekuna.
Ten heroiczny czyn nie pozostał bez echa. Opisano go w książce p.t.: „Skradzione Dzieciństwo", a w 2007 o. Łucjan został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W styczniu bieżącego roku o. Łucjanowi nadano też honorowy tytuł Przyjaciela Szkoły Kultury i Języka Polskiego w Bridgeport w Connecticut. To właśnie w tamtej placówce zrodził się pomysł uhonorowania kapłana Orderem Uśmiechu.
Wniosek z kandydaturą o. Łucjana wysłano do Polski w maju 2012. Jego autorami były dzieci z klasy I p. Moniki Satur-Szydlowski w Polskiej Szkole w Bridgeport. Na odpowiedż czekano do 26 października. Ku olbrzymiej radości wnioskodawców i sympatyków przedsięwzięcia, o. Łucjan znalazł się w doborowym gronie ośmiu nowo przyjętych kawalerów.
Ze względów organizacyjnych na wręczenie Orderu trzeba było poczekać kolejnych kilka miesięcy. Ale już w tę niedzielę do Chicopee – gdzie obecnie mieszka o. Łucjan – przyjedzie Chester Lobrow, członek Międzynarodowej Kapituły w USA, który w towarzystwie dzieci-wnioskodawców wręczy odznaczenie, pasuje różą na Kawalera i upewni się, że sok z cytryny będzie wypity duszkiem bez skrzywienia.
Tomek Moczerniuk
Fotka: Ojciec Łucjan otrzymał już honorowy tytuł Przyjaciela Polskiej Szkoły w Bridgeport. Teraz pora na Order Uśmiechu. Na zdjęciu o. Łucjan, o. Michał Socha oraz zarząd szkoły. (foto: Monika Satur-Szydlowski)